Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.4.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  261  —

wam swoje lepsze chwile, w których śmieję się serdecznie ze wszystkiego (podając papierosy). Czy pan pali?

Leon

Nie, pani.

Jadwiga

Ja — tak. To także rozrywka. Czasem poluję par force z moim mężem, czytuję powieści Zoli; bywam, przyjmuję i co rano namyślam się, jak zabić czas. Chwilami mi się to udaje: — chwilami nie! A propos: wszakże pan zna mego męża?

Leon

Znałem go dawniej.

Jadwiga

On bardzo lubi polowanie, ale tylko par force. My nigdy nie polujemy inaczej.

Leon

Bądźmy otwarci. Porzuć pani tę fałszywą nutę.

Jadwiga

Przeciwnie. W dzisiejszych czasach potrzebujemy wrażeń, które wstrząsają nerwy. Najnowsza muzyka jak i życie składa się z dysonansów. Nie chcę przez to powiedzieć, bym była z moim mężem nieszczęśliwa. Wprawdzie on ciągle bawi w Chantilly, więc go widuję raz na kwartał, ale to dowodzi z jego strony zaufania. Prawda, panie?

Leon

Nie wiem i nie pragnę rozstrzygać, a przedewszystkiem nie powinienem o tem wiedzieć.