Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Syn Puszty, władca stepu błoni,
Krzyknął, pistolet mając w dłoni,
By pojazd stanął, bo wypali,
Woźnica nie śmiał ruszyć dalej.
W powozie słaby głosik płacze,
Jakoby dziecię lub ptaszyna,
Rozbójnik myśli: „Ha! zobaczę
Co tego głosu za przyczyna...."
Zagląda śmiało, a w karecie
Przecudne dziewczę, prawie dziecię,
„Litości! łaski!" błaga, wzywa,
A przestrach słowa jej przerywa.
Oczarowany król stepowy
Przemawia do niej temi słowy:
„O piękna pani, nie drżej wcale,
Przemocą nikt cię nie zatrzyma,
Lecz wprzódy nim się ztąd oddalę
Racz na mnie rzucić raz oczyma".
Dziewczę strworzone niesłychanie
Na rozbójnika oczy wznosi,
A on się zbliża i znów prosi:
„Pani! ja jeszcze mam żądanie...
Pozwól mi dotknąć swojej ręki...
Dajesz ją!... nieba... więc ja mogę...
O pani! dzięki! dzięki! dzięki!
O jedną łaskę jeszcze błagam,
Jedyną, więcej nie wymagam,
Innej nie będę żądał dani....
O... pocałunek... Płoniesz pani...
Oh! jeśli z gniewu, to się zrzekam
Tej drogiej łaski... w step uciekam,