Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/457

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zabrakło donosiciela.
Jak błądzi, jak racji niema,
Kto mówi, że tajemnica
Nie dotrwa pomiędzy trzema!
Dotrwa między trzydziestoma
Tysiącami, jeśli wszystkim
Jéj świętość będzie świadoma.
— Pierwsze orkanu zwiastuny,
Jak przedsłannicze pioruny,
Które śród skał kuły z cicha
Nienawiść, mściwość i pycha,
Były rabunki kościołów,
Były mordy i grabieże,
Plwania przeciw świętéj wierze,
Ustawne z prawem zatargi;
Tak, że nakoniec Granada
Wybuchnęła w krwawe skargi
Zamieniona na widownię
Najokropniejszych tragiedyj.
Szła ich ukrócić ponownie
Sprawiedliwość; ale skoro
Poczuła powagę chorą,
Zmieniła laskę na miecz,
Na czyn swe imię dostojne,
— I przeszło w domową wojnę,
Co było zrazu oporem.
Poległo z Korregidorem
Prawo; gród w trudnéj pozycyi
Wezwał pomocy milicyi
Lądowéj; nie wystarczyła,
Bowiem się ciągle chyliła
(Nowość ma czary tajone)
Fortuna na zdrajców stronę,
Tak, że nam nierównym losem,
Dostawał się cios za ciosem.
— Jakie głupie i bolesne,
Że gdy raz się wysforują,
Nie popuszczą, aż uszczują.
— Wzrastały więc równoczesne
Nasze porażki i klęski,
Ich pycha i humor zwycięski;
A krajowi szkoda rośnie,
Bo już powiadają głośnie,