Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z okrzykiem Baśka pada
W objęcia rotmistrzowe,
Imć Kacper łzy okwite
Na wąsy roni płowe.

A szczerą twarz junaka
Serdeczny uśmiech krasi —
Przywiódł go dobry Jezus
Na gwiazdkę pannie Basi.