Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zać ich zawieść, jak pochować..... rozumie się, jeżeli ich będziemy mogli jakiéj innéj gminie narzucić;...... co według mego zdania bardzo łatwo uczynić się da, jeżeli tylko na złość nam nie zrobią, i na przekorę na drodze nam nie umrą. Ha! ha! ha!
Gdy się pan Bumble przez chwilkę serdecznie naśmiał, wejrzenie jego przypadkiem na kapelusz trój, graniasty padło, i natychmiast dawnéj powagi i surowości nabrało.
— Ale my o naszéj sprawie zapominamy, moja pani Mann, — ozwał się nakoniec Woźny, — oto jest zapłata miesięczna, moja pani Mann.
Pan Bumble wyciągnął przytém z kieszeni zwitek srebra w papier zawiniętego i odebrał od pani Mann kwit, któren natychmiast w jego przytomności napisała.
— Jest na nim wprawdzie kilka żydów, ale to nic nieszkodzi, — rzekła dzierżawczyni sierot, — zawsze on ważny.... Dziękuje ślicznie panie Bumble, ja wiem, że wam wiele wdzięczności jestem winna, Sir.
Pan Bumble pochylił lekko głowę z największą uprzejmością, dziękując niby za grzeczność pani Mann, i zapytał, jak się dzieci mają.
— Dziękuję panu za tę lubą dziatwę! — odpowiedziała pani Mann czule; — te lube i kochane dzieci mają się jak tylko mogą najlepiéj. Wszystkie są zdrowe, wyjąwszy tych dwóch, które zeszłego tygodnia zmarły i małego Dika!
— Czy się temu chłopcu wcale nie polepsza? — zapytał pan Bumble.
Pani Mann wstrząsnęła głową.
— Jest to chłopiec najgorszy, najzłośliwszy i naj-