Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 127a.pdf

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Cudzoziemiec.

Już trzykroć cztery razy księżyc swoje rogi
Porównywał, jakom się podjął swojej drogi,
Abym cokolwiek zwiedził świata wesołego,
Widzeniem wielu rzeczy wsparł dowcipu swego;
Gdyż człowiek nim się więcej rzeczom przypatruje,
Tem się też w głowie jego coś więcej znajduje.
Abym swe młode lata raczej w drodze trawił,
Niż się w ojczystym kraju próżną rzeczą bawił.
Wolę ja poczciwy zbiór ojca swego sadzić
Na to, abym świat widział, niż go doma stracić.
Bo iście znamienite ztąd pożytki mamy,
Gdy nie wszyscy w rozkosznych domach zostawamy.
By był mężny Ulises także doma siedział,
Srogiej Scylle, Harybdis onby był nie wiedział.
By był przeważny Jazon do Kolchu nie płynął,
Pewnieby dziś przewagą po świecie nie słynął,
Ani królewskiej córy, ni runa złotego
Nie miałby był i skarbu bardzo kosztownego.
By był zacny Kolumbus morzem nie żeglował,
Pewnieby możny Hyspan nowych insuł nie znał.
Tom ja pilno w swej głowie też rozbierał sobie,
Odważyłem się wrócić w którejkolwiek dobie
Do ojczyzny; jeśli też nie będą człowieku
Parki świata życzyły, a ujmąli wieku,