Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Jeden z tych, co boleśnie zaszkodzić ma władzę.
„Zostań w domu, mój mężu, serdecznie ci radzę!“

       923 Lecz on rzekł: „Toć powrócę rychło, moja droga,
„A nie wiem, w kim na dworze miałbym tutaj wroga.
„Z twej rodziny mnie każdy chętny i przychylny,
„Jako słuszna, bom wierny był dla nich i pilny“.

       924 — „Strach mnie srogi przenika, mój Zygfrydzie miły,
„Miałam sen, że nad tobą dwie się zawaliły
„Góry, iżem cię widzieć nie mogła nieboga.
„Gdy pojedziesz, żal dla mnie zostanie i trwoga“.

       925 Lecz on objął ramiony czule piękną postać
Żony i pocałunkiem żegnał; nie chciał zostać,
Odszedł wnet i niebawem wybrał się na łowy.
— Niestety, już do domu nie powrócił zdrowy.

       926 Odjechali, a wkrótce dla miłej zabawy
Weszli głęboko w lasy. Niejeden zuch żwawy
Jechał w łowczym orszaku za królem Gunterem,
W domu zostali jeno Gernot z Giselherem.

       927 A z nim się jeszcze z domu wybrała drużyna,
Wyprawiono na koniach i chleba i wina
Dostatek, mięsa, ryby, wszelakich zapasów.
Słusznie się tak król możny wyprawia do lasów.

       928 Rozłożyli się łowcy pod zielonym lasem,
Kędy zwierz zwykł wychodzić, strwożony hałasem,
Na szerokiej równinie; i Zygfryd się stawił,
Wnet ktoś pobiegł do króla, by mu to objawił.

       929 Zaraz na stanowiskach łowcę z każdej strony
Stanęli, — wtedy pyta siłą swą wsławiony