Ta strona została uwierzytelniona.
JEST CHORY...
Chory jest! chory!... Przyzywa mnie może,
Sam, w obcej stronie, bez matki, bez siostry...
Ciemna wieść grotem przeleciała morze,
I w mojem sercu utkwił grot ten ostry!
W bezsennych nocy gorączkowej głuszy
Może mnie szuka przy sobie dokoła...
Może w męczarni samotnych katuszy,
Jak dziecko, tak mnie po imieniu woła!
O, gdybym mogła przelecieć mórz tonie,
I na to czoło, zlane zimnym potem,
Złożyć na chwilę czyste moje dłonie...
Jak cudem byłby uleczon! Wiem o tem!
A przecież stoję bez ruchu, bez woli,
Straszno mi rzucać te domowe progi,
I matkę starą, — i na łaskę doli
Puszczać się w puste i niepewne drogi, —