Strona:PL Mniszek Helena - Trędowata 02.pdf/077

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zapanowała długa i bardzo kłopotliwa cisza. Księżna kręciła się niespokojnie, pan Maciej oczy wbił w zaścielający posadzkę dywan.
Ordynat niedbale bawił się medaljonem przy dewizce, trochę dumnie patrząc na wszystkich. Wreszcie, zniecierpliwiony milczeniem, odezwał się pierwszy:
— Zostałem wezwany na zjazd familijny, dla omówienia mej sprawy. Cytuję słowa listu. Przyjechałem. A teraz słucham.
Księżna poruszyła się, książę Franciszek i hrabia odchrząknęli i spojrzeli na siebie znacząco.
Pierwsza zabrała głos księżna.
— Zebraliśmy się tu, aby wspólnie odwieść cię od twych... szalonych projektów... które obrażają nas i tobie przynoszą ujmę.
Pan Maciej bystro spojrzał na księżnę. Uderzył go stanowczy ton jej mowy. Słowo „odwieść“ wszystkim wydało się za silne.
Waldemar podniósł brwi, nozdrza poruszyły mu się z irytacji. Uśmiechnął się złośliwie.
— Stawia babcia kwestję krańcowo. Widzę, że ultimatum na mnie wydane. Ale ja jestem pełnoletni, więc dzisiejszy... sejm może mi wyłożyć motywy swych niechęci dla mych postanowień, jestem przygotowany na odparcie wszystkich — jednak odwieść mnie, czyli to samo co zmusić, nie zdoła nikt i... nie ma do tego prawa.
Po ustach pana Macieja przeleciał uśmiech. Wszyscy stropili się. Księżna sponęła krwawym rumieńcem.
Waldemar mówił dalej:
— Niech babcię moje słowa nie obrażają: odpowiedziałem w tonie jej słów. A teraz proszę o motywy.
— Nie możesz się żenić z panną Rudecką.
— Za pozwoleniem, to jest przedmiot, ale ja proszę o szczegóły, dlaczego nie mogę? o subjektywne rozebranie tej kwestji.
Tu odezwał się książę Franciszek:
— Nie możesz zaślubić osoby niższej sfery. Ryłoby to wykroczeniem przeciw zasadom rodu Michorowskich, przeciw tradycji rodowej — byłoby to nawet występkiem przeciw etyce.
Ordynat dumnie podniósł głowę.
— Zasady, tradycje — są to nasze frazesy już tak oklepane, że nie robią wrażenia, na mnie przynajmniej. Co zaś do etyki, moja różni się od waszej, choć nie jest w gorszym stylu. Według mnie małżeństwo, zawarte tylko dla tradycji rodowej, dla partji, staje się nieetycznem. Wy sądzicie przeciwnie, pojęcia wasze i moje dzieli cała przepaść.
Hrabia Morykoni zrobił zdziwioną minę.
— Ależ my nie wykluczamy zupełnie strony uczuciowej, o jaką ordynatowi, zdaje się, najwięcej chodzi. Lecz nie można absolutnie uczuciem się rządzić, ewentualność taka mogłaby przynieść wiele szkody dla arystokracji naszej. W wyborze żony trzeba zawsze kłaść główny nacisk na jednakową rasę. Voila!
Waldemar zaśmiał się.
— Gdybym się jednak żenił z jakąś udzielną księżniczką niemiecką, hiszpańską, nikt nie uważałby na rasę. Mój dziad był żonaty z francuską, i nikt się nie oburzał, bo to była magnatka. Gdybym się nawet ożenił z księżniczką chińską, poczytanoby mi to za oryginalność, lecz nie za rzecz karygodną. Panna Rudecka jest polską