Strona:PL Mniszek Helena - Trędowata 01.pdf/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Pozwoli ciocia, ale to już wyłącznie moja rzecz.
Kwestja rozstrzygnęła się. Pani Idalja spochmurniała, jak noc.
W tem zawołała Lucia:
— Bardzo się z tego cieszę. Nie cierpię tej Melanji Barskiej.
— Lucia, soyez tranquille — zgromiła matka.
Biednej Luci nic się dziś nie udawało.
Waldemar zaczął inną rozmowę. Mówił o przyszłej wystawie, urządzenie jej porównywał do wystaw zagranicznych, wygłaszając zdania bardzo trafne i oryginalne. Stefci nie narzucał się, ale zręcznie wciągał ją w rozmowę, tak, że właściwie oboje tylko mówili. Lucia siedziała nadąsana, pani Idalja ponura. Tak dojechali do Słodkowic.
Do pana Macieja, siedzącego w swym gabinecie, wpadła pani Idalja i ze wzburzeniem zapytała:
— Czy papo rozmawiał z Waldemarem. Czy papo wie o wszystkiem?
Starzec spojrzał na nią zdziwiony.
— Widziałem go zaledwie chwilę, bo, dowiedziawszy się, iż jesteście w kościele, pojechał za wami, nawet koni nie zmienił.
— Więc papo nic nie wie?...
— Co się stało? Na Boga, mów!...
— Och! niechże się papo nie przejmuje. Jest źle, ale nic nie grozi temu... temu benjaminkowi. Niech sobie papo wyobrazi, że on nie był w Orzelsku i z całą bezczelnością dowodzi mi, że nie myśli zupełnie o hrabiance. N’est-il pas fou?
Pan Maciej uśmiechnął się.
— Moja Idalko, nie pojmuję twego wzburzenia. Dawno wiedziałem, że Barska nie dla niego. Nawet mówiłem ci o tem.
— Ależ dlaczego? gdzie znajdzie odpowiedniejszą partję, nazwisko, posag?
— Przepraszam cię! Waldemar może pozwolić sobie na wybór żony dowolny, bez oglądania się na posag i partję — a co do nazwiska, to tych mamy więcej w kraju, nawet lepszych!...
— A cóż on może mieć przeciw samej Melanji? Panna piękna, kształcona zagranicą, une filie trés gentille!...
— Widocznie on ma inne zapatrywania. Zresztą może jej wszystkie zalety uznawać, ale... nie jest ona w jego stylu.
— Niechże papa na niego wpłynie.
Pan Maciej rzucił się na fotelu.
— O nie! tego nie żądaj, tego się nie spodziewaj! oboje z twoją matką byliśmy nieszczęśliwi dzięki podobnym wpływom. Nie, ja będę je odnawiał.
— Przesada! La majesté de la bagatelle! — sarknęła pani Idalja. — Do czego to podobne! Melanja odrzuca najlepszą partję dla niego, a on grymasi. Będzie żałował po niewczasie, jak mu odbiją, co możliwe, bo to dumna dziewczyna!
Baronowa wyszła z gabinetu.
Pan Maciej patrząc na nią, szepnął:
— Przesada, że ja i, Gabrjela byliśmy nieszczęśliwi; przesada, że zbrodnią jest zabić lub nakazać miłość; przesada, że drogę do szczęścia trzeba samemu torować, chcąc mieć lekką starość. Wszystko przesada ! Gdzież smutna prawda?...
Starzec opuścił głowę na piersi.