Strona:PL Michał Bałucki - Ciepła wdówka.djvu/077

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Stroińska (odwraca się, patrzy na nią uważnie, a widząc, że Fela unika jej wzroku, mówi). Ty może nie kontentna z tego, że ja wychodzę zamąż?
Fela (j. w.). Ależ owszem, stryjenko. Dlaczego miałabym być niekontentna. Ja się nawet dziwię, że stryjenka tak długo się namyśla.
Stroińska. Bo też jest się nad czem namyślać. Małżeństwo, moja droga, to ważny krok w życiu kobiety. Raz w życiu zrobiłam to głupstwo, że poszłam zamąż bez namysłu, to też odpokutowałam ciężko za to. Teraz muszę się dobrze namyśleć, zwłaszcza, że, dzięki Bogu, mam w czem wybierać. Jest Jabczyński jeden, drugi, jest Łapiszewskl...
Fela (śmiejąc się). Co? i ten także?
Stroińska. A także. I jemu biedakowi na miłość się zebrało i robi do mnie słodkie oczy.
Fela. Kiedy on taki brzydki, stryjeńciu, taki śmieszny.
Strońska. To prawda — niema nic śmieszniejszego, jak stary, kiedy mu się zachce udawać młodzika. A on teraz w ciągłych podskokach, lansadach, jakby mu kto wstawił w nogi nowe sprężyny, czerni się, smaruje, perfumuje.
Fela. Sto razy lepsi panowie Jabczyńscy...
Stroińska. Tak. Prochu, coprawda, nie wymyślą, ale przynajmniej jeszcze młodzi, przystojni.
Fela. Młodszy nawet bardzo przystojny.
Stroińska (chodząc powoli). No, a Antoś — cóż myślisz o nim?
Fela. Jakie stryjeńcia weźmie dzisiaj kolczyki?