Strona:PL Merimee - Dwór Karola IX-go.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ponieważ pan de Mergy niedawno jest na dworze i może nie ma jeszcze znajomych, poprzestanę na jednym tylko sekundancie — rzekł Comminges.
Bernard zmusił się do uśmiechu.
— Trudno być uprzejmiejszym! — zawołał baron de Vandrenil — to prawdziwa przyjemność mieć do czynienia z takim szlachcicem jak pan de Comminges.
— Jeżeli pan de Mergy potrzebuje rapira stosownej długości, to radzę udać się do Wawrzyńca, ulica de la Ferroneire. Jest on najlepszym płatnerzem w całem mieście; będziesz pan z niego zadowolony, powiedz tylko, że ode mnie przychodzisz.
Skłonił się znowu z dworskim wdziękiem i połączył z towarzyszami.
— Winszuję ci, panie de Mergy — rzekł baron de Vandreuil — bardzo dobrze wywiązałeś się z tej sprawy. Comminges nie jest przyzwyczajony, żeby do niego przemawiano w ten sposób; wszyscy boją się go jak ognia, zwłaszcza od czasu jak zabił Canillaca. Śmierć Saint-Michela, który zginął z jego ręki dwa miesiące temu, nie przyniosła mu wielkiej chwały. Saint-Michel nie był wprawny w robieniu bronią, ale Canillac słynął jako rębacz i zabił w pojedynku pięciu przeciwników, a sam nie był nawet draśnięty. Uczył go fechtunku w Neapolu sławny Borelli, a Lansac przekazał mu, przed śmiercią, tajemnicę osobliwego pchnięcia,, którem tylu ludzi na tamten świat wyprawił, Co pra-