Strona:PL Melchior Pudłowski i jego pisma.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A trudno więc będzie wskórać, wszak i po chorobie        35
Czło wiekowi barzo ciężko przyść o pierwsze zdrowie.
Aż nie wiem, by nie na jedno słowo się zmówili,
Swego pożytku strzedz, a mój opuścili:
Rozumieją podobno, iż tak lepiej będzie,
Gdy każdy z nich, na swym worku pieniędzy usiędzie.        40
A drudzy zaś nie wiem, na co się udali;
Nie baczę, aby się na swe Starsze oglądali;
Wszytko im też wolno, by snadź i nagorzej,
I ci to rozumieją, iż tak będzie sporzej.
Ano, tam być sporo nie może, gdzie swawola płuży,        45
A gdzie łakomstwo buja, tam baczność nie służy;
Kiedy jeszcze k temu, przypadnie pan Zbytek,
Już tam zła nadzieja, bo ten szalon wszytek.
Ci-ć mnie pewnie pokonają, bo się trudno bronić,
Nieprzyjaciela domowego zciężka się uchronić;        50
A gdy się jeszcze trafi, iż ich będzie wiele:
Zniszczeć temu domowi-powiadam to śmiele.
Był ci mocny Pyrrus, był Hannibal k temu,
Jednak ci radzić państwu nie mogli rzymskiemu,
Aż przyszła pycha z domową niezgodą,        55
Upłynęła im wolność, prawie jako z wodą.
I leży, jako baczym, państwo zacne z gruntu wywrócone,
Nie mieczem, nie zbrojną ręką żadną przewrócone,
Ale pychą, zbytkiem, łakomstwem i k temu niezgodą.
Ach! niestety, mógłby się każdy karać takową przygodą.        60
Mogłoć by się więcej tego pokazać, by potrzeba była,
A k temu by za sobą, sama rzecz nie mówiła;
Lecz baczę, iż na ten czas po tym barzo mało,
Boby się i domowych przykładów nie mało pokazało.
Nie sroga mnie była Moskwa, nie srodzy rusacy,        65
Nie byli srodzy czechowie, nie srodzy krzyżacy,
Którzy się o to zawsze z pilnością kusili,
Jakoby mię byli dawno z gruntu wywrócili.
Lecz jako czuję, barziej mi ci moi dokuczyli,
Którzy mię prze swój pożytek prawie opuścili:        70
Ano, tak trzeba o swych rzeczach radzić sobie,
Jakoby ich mógł długo używać w swobodzie,