Strona:PL Maria Konopnicka - O krasnoludkach i o sierotce Marysi.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poświęcone uczonym pracom. Otóż, jak tylko dziś przyjdzie, podrażnij go trochę, kochany kolego, tak, aby się za tobą uganiać zaczął i odbiegł dalej nieco, a ja tymczasem dokończę w spokoju dzieła, nad którem rozmyślam oddawna. Co gdy się tylko stanie, będziesz miał sobie wręczony cały pęk piór najwyborniejszych i to takiej cnoty, iż gdy wziąwszy jedno z nich w rękę, zaśniesz z wieczora, rankiem zbudziwszy się, ujrzysz już ćwierć księgi napisanej. Takie to pióro!
Przełknął ślinę Koszałek-Opałek, któremu nagle oczy zaświeciły, i rzecze:
— Ależ chętnie, najchętniej! Ależ z całego serca! Proszę, niech mną Wasza Łaskawość rozporządza, jak sama za dobre uzna! Cały jestem na usługi Waszej Łaskawości.
Tu kłaniać się począł lisowi, szastając się to w lewo, to w prawo, i z wielką serdecznością ściskał obie przednie jego łapy.
Tymczasem mgła poranna zwolna się rozpraszać zaczęła, ukazując czysty błękit wiosennego nieba. Zagęgały gąsiory, zakrzyknęły gęsi, tu, owdzie, zapiał kogut na wysokiej grzędzie; zaraz też w zbudzonej ze snu wiosce zaskrzypiały żórawie studzienne, zaryknęło wypędzone na wczesną paszę bydło, a z ponad strzech słomą krytych zaczęły się unosić pasemka sinego dymu, znak, że tam gospodyni wytrzęsła jeszcze nieco zeszłorocznej mąki i polewkę dla domowych warzy. Wody zagotuje, mąkę zaklepie, nieco serwatki doda, osoli i na miskę leje, wołając:
— Dalej, dzieci, chodźcie jeść! Naści łyżkę, Jagna! Śpiesz się, Maciuś, bo cię Wicek odje! Dalej! Prędzej! Dwa razy bierz, raz łykaj, żeby gęsi za rosy na pastwisko pognać.