Strona:PL Marcin Bielski - Satyry.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

33

A kupiwszy, wyskubuj po pióreczku z barwy,
Poprzedamy na ten strój one chude karwy.
I owce, bo niezdrowe, na zimę przedamy,
Wszak, chwała Bogu, inne bydło na to mamy.
Gdzie stamety podzieli, duplany, kołtrysze,
Albo ony machelskie, sterdomskie lundysze?
Wszystko to zodmieniali, by drożej przedali,
A na nas Niemczykowie złote wyłudzali:
Pieczęciami nadstawi mitelfoder kieru.
Nigdy polskie pieniądze nie będą mieć mieru,
Jeśli się nie obaczą w takowem szyderstwie,
Ustawy nie uczynią, jako w inszem księstwie.
Bo najdzie w Sukienicach takowego nokcia,
Mierząc sukno wyciąga, zginą go dwa łokcia.
Pójdzieszli też przez owy i tam i sam krzyże,
Ali wola kramarka, kupcie panie bryże.
Mam też duplę kitajkę, mam płótno rąbkowe,
Albo czego wam trzeba, dajcie się w rozmowę.
Mam też pytel do młyna, mam prawe galery,
Których inaczej nie dam, po czterzy talery.
Ale ja wam powiadam, słuchajcie mię dziatki,
Na waszeto pieniądze zastawiono siatki.
Chrońcie się tych białych głów, co nad węglim siedzą
Bo na nasze kalety piją dobrze, jedzą.
Owy zaś Smatruzianki, co wlazły wysoko,
Jako łupią lada zacz, widziwa na oko.
Zamsz przedają skopowy, cośmy leszem zwali,
Za trzy grosze takową skórkę pierwej brali.
A dzisia za piętnaście takowej nie pytaj,
Jedno, jako ona chce, za mieszek się chwytaj.
Skóry z cielców wyprawią, a rzeką jelenie,
Nie dbają nic na Boga, o duszne zbawienie.

301 Stamet. Kołtrysz. Duplan. 306 Mitelfoder. Kier. Łokieć. 311 Kramy. 321 Smatrus.


Bielski. 3