I albo trele swe wywodzi,
Albo szyldwachów nawołuje.
W dalekie kraje, w obce strony
O tej świątyni odgłos płynie,
Lecz ku niej śpieszą li jedynie
Obłoków wschodnich legiony,
I nad rodziną płyt mogilnych
Nikt nie wylewa łez bezsilnych.
Skała Kazbeku posępnego
Swe czaty pełni przy nich stale...
Spokoju grobom należnego
Tu nie naruszą ludzkie żale.