Strona:PL London Biała cisza.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nigdy, co cię tu sprowadziło. Zajmij się nią i jaknajprędzej odeślij do Stanów. Ale zrób tak, żeby mogła tu wrócić, na wypadek, gdyby zatęskniła za krajem.
„A dziecko... wiesz Kead, ono bardziej jeszcze przywiązało mię do niej. Mam nadzieję, że to będzie chłopczyk. Kead... to kość kości mojej, i miałby się chować w tym nieszczęsnym kraju. A tembardziej, gdyby się urodziła dziewczynka. Sprzedaj moje futra, dostaniesz za nie conajmniej z pięć tysięcy dolarów, kompanja ma tyleż moich pieniędzy. Zajmij się mojemi sprawami, jakby to były twoje własne. Myślę, że ten szyb nad strumieniem musi być bardzo bogaty. Postaraj się, żeby chłopiec otrzymał staranne wychowanie i, na miłość Boską, zrób tak, żeby tu nigdy nie wrócił. To kraj nie dla białych ludzi.
„Umieram, Kead. Zostalo mi jeszcze trzy, co najwyżej — cztery dni. Ale wy tu nie możecie siedzieć. Musicie koniecznie, koniecznie, natychmiast jechać dalej! Pomyśl, przecież to moja żona, mój syn! — O Boże, mam nadzieję, że się urodzi syn! Nie możecie zostać tu, przy mnie. Żądam, żebyście natychmiast jechali dalej! To ostatnia prośba umierającego!“
— Pozwól nam zostać tutaj jeszcze trzy dni, — odezwał się błagalnie Malmut Kead; może zrobi ci się lepiej, a zresztą, może się coś zdarzyć.
— Niepodobna.
— Tylko trzy dni.
— Niepodobna, jedźcie.