Strona:PL Leroux - Dziwne przygody miłosne Rouletabilla.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Rouletabille nie odrzekł nic. Szybkim ruchem zwinął plik banknotów i schował je do kieszeni.
— Oj!... jęknął Candeur. — Już po wszystkiem!
— Tak jest! — odparł Rouletabille. Tych pieniędzy nie ujrzy żaden z was, moi zacni panowie! Zwrócę je księżniczce, za powrotem do Sofii.
— Tak będzie najlepiej! — zauważył rozweselony Włodzimierz. — Niech ten mój depozyt pozostanie u pana.
— Twój depozyt?! — krzyknął Candeur. To moje pieniądze!
Rzucił się na Włodzimierza z pięściami, tak, że Rouletabille musiał interweniować. Zwymyślał obu i wyszedł surowy, jak sama sprawiedliwość.
W namiocie spostrzegł, że Kietew nie śpi.Musiał słyszeć wszystko.
— Dobrześ pan zrobił, — rzekł Bułgar, — odbierając im te pieniądze! Mogą się nam przydać w naszych tarapatach!
Obrócił się do ściany i za chwilę zasnął snem sprawiedliwych.
Rouletabille stał, jak słup soli. Zdumienie unieruchomiło go na chwilę.
Wreszcie wsunął się pod kołdrę, mrucząc do siebie:
— Zaiste, daleki jestem od zrozumienia duszy, słowiańskiej rasy.