Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Że złudą tylko cień i mrok,
Że płód to ludzkiej trwogi.
 
Że prawdą światło, pełne łask,
Że nad tych dni zamętem
W spokój swój każdy łączy blask
W Wieczystem, w Niepojętem.
 
I dalej śpiewa złota pieśń,
Mknąc znikającym łanem,
Że widomego świata cieśń
Rozszerza się w Nieznanem.

W nieznanem oku ziemskich dusz,
Spowitych w ciał osłony,
Ćmiące niezgasłych odblask zórz,
Z bożego tchu zrodzony.

Ale kto starga przędzę ciał,
Ten, pijąc z czar zachwytu,
Będzie świadomość jasną miał
Bezkresowego bytu...