Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/084

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zapatrzył się bóg wojny
w dalekie gdzieś przestwory...
To nie słoneczne blaski!
To jakby chmurny śnieg!
A środkiem straszna rzeka
znaczy swój zmarzły bieg.
 
A tylko tam, gdzie zmierzchy
swe mgławe kreślą tory,
Jak gdyby — nie dla niego! —
jęły się płonić już
Przebłyski nowych zórz!...