Przejdź do zawartości

Strona:PL Kraszewski - Żacy krakowscy.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
X.
Rada studentów.

Czemu nie pamiętacie, żaki, że macie dwoje uszu do słuchania, a jedne usta do mówienia?

Nauczyciel do uczniów.

Tegoż samego wieczora, w domku na ulicy Kanonicznej zebrali się studenci. Pełne ich było podwórze, pełne mieszkanie i ulica. Narada odbywała się w środku domu, na podwórzu i ulicy, wrzaskliwa, pełna kłótni i swaru. Czasem uciszali się na chwilę, występował mowca, krzyczał. przeklinał i płakał w swej dzikiej mowie, wymowniejszy jednakże bez wątpienia od wielu owego czasu suchych, długich. usypiających oracyj, bez których się nie mógł obejść pogrzeb ani wesele, chrzciny, zaręczyny i biesiady.
W środku domku byli ci, którzy wiekiem i uważeniem między swemi celowali, tam nie rozumiejąc sami siebie wszyscy sobą zajęci buczeli razem, usiłując próżno nawzajem nakłonić siebie do milczenia i słuchaniu.
— Bracia! odezwał się jeden z pomiarkowańszych