Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W tej samej chwili, otworzyły się drzw od kuchni i dał się słyszeć głos straszny i dziki:

To on! to on! to ten sam rozbójnik, który stoi przy tym drugim żydzie! To on! i wtenczas wlekli się oba razem, gałgany! Poznaję tę śliczną gębę, z żółtą bródką, żeby mu ją co do włosa wyrwali!! żeby go djabli żywcem wzięli ze świata! żeby się mordował! żeby się tarzał po ziemi! żeby mu szpik wyłaził po kropli z jego trefnych kości![1]

  1. Przekleństwa żydowskie są rzeczywiście straszne i pełne piekielnych konceptów. W miotaniu ich celuje przedewszystkiem płeć piękna, a zwłaszcza ta jej część, która zasiada za straganami i w kramach. Wobec przekleństw miotanych przez przekupki żydowskie, wszelkie „pomsty i nagłe śmierci“, przywoływane przez nasze „panie Maciejowe“ ze Starego Miasta, są zaledwie delikatnemi przymówkami.
    Najgorszem wszakże i najbardziej krzywdzącem jest przekleństwo zwrócone nie do żyjącego człowieka, lecz do jego przodków nieżyjących; wpędzanie djabła w „taten, taten, taten“, w ojca-ojca-ojca przeklinanego. Im więcej razy wymó-