Strona:PL Karol May - Winnetou 06.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   452   —

powie przynajmniej napewno, czy napisane są atramentem, czy ołówkiem. Przypuszczam jednak, że i teraz nic nam nie powie.
Ostatnie słowa wymówiłem z wyraźnym przekąsem, aby go skłonić do szybkiej odpowiedzi. Spodziewałem się, że prawdy nie odgadnie, gdyż na dzikim Zachodzie tylko w fortach znajduje się atrament, daleko łatwiej zaś można mieć przy sobie ołówek. Ta rachuba nie zawiodła mnie, gdyż na moją uwagę odrzekł nieoględnie, lecz takim tonem, jakby był najzupełniej pewny siebie:
— Oczywiście, że to wiem. Czegoś podobnego przecież się nie zapomina. Papiery są zapisane ołówkiem.
— Może się mylicie? — spytałem jeszcze raz dla pewności.
— To napewno napisane ołówkiem, a nie atramentem.
— Dobrze! Kto z obecnych wojowników, który widział mówiące papiery bladych twarzy, potrafi odróżnić ołówek od atramentu?
Kilku podało się za zdolnych do takiego odróżnienia. Zresztą byli tu także Gates, Clay i Summer. Wezwałem zatem Pidę:
— Niechaj młody wódz Keiowehów wyjmie z mej kieszeni papiery i da je zbadać, nie pokazując ich jednak Santerowi.
Pida zrobił to, starając się, żeby biali zobaczyli pismo, lecz nie przeczytali przy tej sposobności. Oświadczyli oni, że pisano było atramentem, a Tangua i Pida potwierdzili to, choć niewiele się na tem rozumieli.
— Głupcy! — ofuknął Santer Gatesa. — Wolałem był z wami się nie wdawać. Nie wiecie nawet, co atrament, a co ołówek.
— No, tacy głupi nie jesteśmy — odrzekł Gates. — To był atrament i atramentem zostanie.
— Tak, a wy siedzicie w tym atramencie i niełatwo z niego wyleziecie!
Nie mógł mu oczywiście powiedzieć, że powinni byli skłamać. Schowawszy kartki do skórzanej koperty, zwrócił się Pida do swego ojca: