Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mocy jego zeznań rozjaśnić zawikłaną sprawą, lecz po kilku miesiącach zupełnie ustały te budzące nadzieją odwiedziny, przekonali się bowiem, że od więźnia nic się dowiedzieć nie mogą.
Nazajutrz po przybyciu pana Dorrit zjawiła się jego żona z dwojgiem dzieci: trzyletnią dziewczynką i dwuletnim chłopcem. W kilka miesięcy potem przyszło na świat trzecie dziecko, mała dziewczynka Emi, urodzona i wychowana w więzieniu, którą poznaliśmy w domu pani Clennam.
Maleńka Dorrit, jak ją zwykle nazywano, była zatem dzieckiem Marshalsea. Znała tu każdy kącik, każdy kamień, znali ją wszyscy i wszyscy lubili ciche „dziecko więzienia“.
Kiedy miała lat osiem, została sierotą. Pani Dorrit, wątłego zdrowia, źle znosiła życie więzienne i nie mogła się nigdy oswoić z nowem położeniem. Ponieważ z każdym rokiem była słabszą, wyjechała na wieś podczas lata, do swojej mamki, i już nie wróciła.
Na wieść o śmierci żony pan Dorrit zamknął się w swoim pokoju i przez trzy dni nikt go nie widział. Kiedy nakoniec ukazał się znowu, zauważono, że mu włosy posiwiały, a ręka podnosiła się częściej nerwowym ruchem do ust, drgających i dziwnie skrzywionych.
Towarzysze niedoli współczuli mu szczerze i po naradzie w tak zwanej „kawiarni“, t. j. małej izdebce, gdzie się gromadzili na wspólne pogawędki i skromne zakąski, postanowili ofiarować mu zbiorowo pięknie napisany na wielkim arkuszu adres, zawierający wyrazy życzliwości, współczucia i uznania, podpisany przez wszystkich.
Pan Dorrit stopniowo przyzwyczaił się i pogodził ze swym losem. Prawda, w Marshalsea było trochą ciasno, ale zato spokojnie. Nie wolno było stąd wychodzić na świat, ale zato ze świata nie wkraczały tu żadne troski; spokój wynagradzał w części brak swobody.
Stary odźwierny, który w pierwszych chwilach lekceważył nowego więźnia, zczasem zaczął z niego być dumny.