Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jąc, że tak jest dla mnie lepiej. Nie potrzebowałem już czuwać trwożliwie nad swojemi stanami fizycznemi, o te rzeczy troszczyła się ona sama. Natomiast podsycała moją ambicję, która jest niezawodnie zdrowa i potęguje zainteresowania życiowe. Bez ambicji, zdaje się, mężczyzna poprostu nie wyżyje.
Mów mi, co robiłeś przez cały dzień? Takie zainteresowanie pobudza do pracy. Albo też róbmy sobie plany na przyszłość, bo i optymizm jest zdrowy i stwarza warunki dobrego funkcjonowania organizmu. Wszystko było na oko takie proste, rozumiejące się samo przez się, takie małżeńskie i poufałe! Teraz spoglądam na te rzeczy inaczej, bo już nie mam nikogo, kto zdjąłby ze mnie ten okrutny i bezradny lęk, nie bój się, jesteś u siebie i masz tu wszystko, czego ci potrzeba, tutaj czuwają nad tobą i jesteś bezpieczny.
Później, na własnej stacji, czułem się niezawodnie jak tur i byłem już całkiem zdrów. Zdaje się, że właśnie dlatego już jej tak nie potrzebowałem i że to było przyczyną, dla której stała mi się trochę obcą. Wyczuwała to i starała się utrzymać mnie przy sobie. Stąd też rodziła się jej troskliwość o mnie: Powinieneś oszczędzać się i nie pracować tak wiele. Teraz byłaby chciała dać mi i dzieci, bo dobrze jest być ojcem. Ale dzieci nie było. Gdy nie mogła zrobić już nic innego, dbała despotycznie przynaj-