Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o tem, jak mi z nią dobrze i bezpiecznie. Nigdy nie miałem przyjaciela godnego takiego zaufania.
Był to okres życia dobry i mocny. Miałem ciężką odpowiedzialną pracę, w której mogłem pokazać czem jestem. I miałem swoje ognisko domowe, znowuż taki świat tylko dla nas dwojga, odgrodzony od reszty świata i zamknięty. Gdy mówię „my“, nie znaczy to już „stacja“, mężczyźni, związani obowiązkami wspólnej służby, to znaczy my oboje: żona i ja. Nasz stół, nasza lampa, nasza wieczerza, nasze łoże. Ten przymiotnik „nasz“, to jakby blask padający na rzeczy i sprawy domu, czyniący je piękniejszemi, bardziej upragnionemi i cenniejszemi od wszystkich innych rzeczy.
— Patrz, kochanie, takie firanki byłyby u nas bardzo na miejscu. Prawda? — I w taki sposób czyni postępy miłość: najpierw dość nam było przywłaszczyć się sobie nawzajem i to było jedyną rzeczą, o którą chodziło. A gdy przywłaszczyliśmy się sobie ciałem i duszą, przyswajamy sobie różne rzeczy dla w spólnego naszego świata. Radujemy się ogromnie, gdy coś nowego czynimy naszem własnem i robimy plany co i kiedy jeszcze sobie kupimy, żeby tego naszego było jaknajwięcej.
Nagle znajduję ogromne upodobanie we własności. Cieszy mnie gospodarowanie, oszczędzanie i odkładanie uciułanych groszy. Przecie to dla nas