Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

he? Od przeszłej nocy. — Ryczała śmiejąc się, tak że jej chude piersi huśtały się nad brzuchem, i poklepywała się po biodrach.
W kilka dni później Pierre umarł.


∗             ∗

Rzecz osobliwa, jak żywo zaczynają interesować się człowiekiem, gdy umrze. W dwa dni później przyjechali dwaj panowie z Port au Prince, żeby zobaczyć, co trzeba zrobić z plantacjami po panu Pierre. Przyszli też odwiedzić Mr. Ketteliringa. Siedzieli u niego, nacierali otartą skórę olejem palmowym i balsamem simarubowym i przeklinali całą tę świńską krainę. Tutaj dałoby się dużo zarobić, gdyby to tałałajstwo murzyńskie nie było takie leniwe jak pluskwy. Jakże tu jest z robocizną, panie Kettelring? I co pan tu buduje? Cukrownię czy co? Mr. Kettelring machnął wzgardliwie ręką. Ach, więc jednak cukrownię? Zbyt sucha kraina, panie szanowny. Bawełna udawałaby się tu chyba daleko lepiej. Tak. Więc niechże panowie wiedzą, że to jest suszarnia bawełny.
Obaj panowei przestali na chwilę nacierać otartą skórę i tłuc komary na spoconych udach. Aha, więc suszarnia bawełny. Akurat mamy kogoś, kto potrzebuje bawełny. Pewien plantator z Nowego Orleanu, ale tam robocizna jest już zbyt droga. Ci wszarze murzyńscy mają tam już związki zawodowe. Nie do wiary! A wiele tu będzie ziemi ornej?
Mr. Kettelring wymienił im trzysta akrów ziemi uprawnej. Wprawdzie jest to przeważnie las dziewiczy, ale i tak nikt nie przyjdzie sprawdzać takich rzeczy. Nie wierzył zresztą w żadnego amerykańskiego plantatora. Któż by się raptem interesował bawełną i na co w ogóle zdała się bawełna! Założy się Haitian Plantation Society i zacznie się sprzedaż akcyj. Do diabla z bawełną! Handel nie potrzebuje żadnej bawełny. Wystarczy suszarnia i trochę ziemi, żeby na rynek można było rzucić pięknie drukowane akcje,