Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dział więc tylko, w półśnie kiwał głową i pod nosem mruczał coś, czego sam nie rozumiał.
Do tego trzeba dodać dudnienie murzyńskich bębenków i tamtamów, dźwięki dzwoneczków i tony gitar, muzykę szaloną i wariacką, pędzącą jak wodospad, z którego wyłania się półnaga dziewczyna poklepująca się po lśniących udach, wrzask trąbki i dźwięk skrzypiec, płciowy jakiś, jakbyś głaskał, ach, gładkie plecy i ramiona, plecy wygięte i takie aksamitne, że tylko wpić się w nie pazurami! Mr. Kettelring wbija paznokcie w spocone dłonie i kiwa głową, ale nie może nadążyć za rytmem tych czarnych muzykantów. Skądże znowu! Oderwałaby mu się głowa i potoczyła po podłodze! I czemu ci muzykanci tak podskakują? Poczekać, poczekać, nie wypiłem jeszcze tyle, żeby mi się w oczach dwoiło. Cicho! Teraz zamknę oczy, a gdy je otworzę, żebyście mi siedzieli cichutko, ale grać nie przestawajcie.
Pan Kettelring otwiera oczy. Czarni muzykanci podskakują i ukazują białka oczu, ten zaś z wrzeszczącą trąbką wstaje, jakby się wynurzał z mroków; na kawałku podłogi wierci się brunatna chabine w kwiecistej sukni, oliwkowy Kubańczyk zarzucił jej czerwoną chustkę na biodra i przyciąga ją ku sobie, brzuch do brzucha; we wściekłym, kurczowym rytmie ocierają się o siebie. Kubańczyk tańczy z ustami rozwartymi, a Mulatka z oczyma w słup, wiercą się w jednym miejscu, dyszą i pokazują zęby, jakby się chcieli rzucić na siebie. Druga, trzecia para, jest ich tu pełno, kręcą się śród stołów, zataczają się i śmieją, rycząc zderzają się z sobą, błyszcząc od potu i pomady. A nad tym wszystkim wrzeszczy i skrzeczy trąbka swoim płciowym triumfem.
Patrzcie na pana Kettelringa, jak bębni palcami po stole i kiwa głową! O Boże, cóż mi to przypomina, co mi to przypomina?! Z całą pewnością byłem kiedyś podobnie pijany, tak jest, podobnie, ale czym się to zakończyło? Da-