Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

doczeka, nie może już być ani piękne, ani szczęśliwe, ale dziwne sam o w sobie i jakieś owiane smutkiem, boleścią tego czekania. Nie wiem nawet jak powiedzieć? Każde wyzwolenie ma to do siebie, że nigdy nie jest prawdziwem szczęściem.
Poco on to mówi? — myślał Zaruba — jakże byłbym szczęśliwy gdybym się doczekał.
— Czekali na boga samotnego, — mówił nieznajomy dalej — ach, jakiż był ten człowiek, który przyszedł i wyzwolił ich z czekania? Nie jaśniał ani postawą ani zewnętrznem pięknem, on z mężów najostatniejszy, mąż boleści! Dźwigał wszystkie ułomności człowiecze i człowieczy cierpiał ból, jakby nie był Bogiem.
— Dlaczego pan mówi o tem?
— Bo jak pan widzi — czekać jest ciężko, to Boga nawet złamie i upokorzy. Niech pan oczekuje przez lata jakiegoś szczęścia, wielkiego i pięknego wydarzenia. Gdy przyjdzie w końcu, będzie jakieś małe i posępne, będzie jak ból. Ale pan powie: „Tak, Boże! to jest to, na co tyle lat czekałem, aby mnie wyzwoliło!“
— Co pan przez to rozumie?
— Rozumiem przez to, że jedyną nagrodą za czekanie, jest koniec czekania. I tylko dlatego istnieje czekanie, aby się mogło skończyć.