Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przemawia zawiść, zazdrość, że on przeczuwa we mnie szczęśliwego i niepezpiecznego rywala i pragnie zniechęcić mnie, zatrzymać na obranej przezemnie drodze, skierować me zdolności na inne tory, a może nawet zabić je w zarodku.
Nagle zawstydziłem się; on patrzył na mnie badawczym wzrokiem i przysięgnę na to, że odgadł me myśli najdokładniej, nie jednak nie rzekł, tylko uśmiechając się pobłażliwie, zatopił się w odczytywaniu mojej nowelki. Z bijącem sercem śledziłem wyraz jego twarzy: uśmiech znikł zwolna, czoło jego zfałdowało się zlekka, pomiędzy oczyma wystąpiły bruzdy jakieś, widocznie utwór mój rozbudził jego uwagę. Skończył i wesoło popatrzył mi w oczy.
— W tem coś jest! — zawołał pospiesznie. — Robota dziecinna, naiwna, błędna, ale w każdym razie rzecz niepospolita. W tem jest oryginalność, w tem jest dusza, jest prawdziwe uczucie, jest instynkt dziwnej, samorodnej harmonii i poczucie piękna.
Przerwał i nagle zamyślił się głęboko; patrzyłem w jego twarz jak winowajca, oczekujący wyroku.
Po chwili podniósł znowu oczy i rzekł powoli:
— Uczyć się potrzeba!
— Ale czego? ale jak? — zapytałem z gorączkowym pośpiechem.
— Poczekaj! — przerwał mi — musisz nabrać, nauczyć się sposobu opisywania.
Tu powstał i chodząc po pokoju zatrzymał się nagle przed stoliczkiem, ozdobionym starożytnemi brązami, na którym stała lampa, arcydzieło rzemieślnika francuskiego z czasów Ludwika XVI, przypatrywał się dość długo pięknemu sprzętowi, a potem nagle zwrócił się do mnie i rzekł:
— Opisz mi moją ukochaną lampę. Przypatrz się jej dokładnie, oglądnij ze wszystkich stron, i przynieś mi ten opis. Zobaczymy.
Od tej próby rozpoczęła się moja nauka literackiego rzemiosła. W uniwersytecie uczyłem się tajemnic lingwistycznych,