Strona:PL Juliusz Verne - Kurjer carski.pdf/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pozorny w dwuch punktach od północy i południa, które miały przyciągnąć siły obrońców. Natomiast rachował na to, że wyda Tatarom miasto od strony portu Bolszaja, skąd nie spodziewano się ich wcale, gdyż rzeka nie była zamarzła, a lodowce zatrzymywały dostęp łodzi i barek. Wszelako Ogarew wiedział, że po zgrubiałych w pewnej mierze i nagromadzonych w pewnej ilości krach ukryty w mrokach nocy oddział może się przedrzeć do miasta. Trzeba było tylko dać mu hasło, kiedy oblężeni odciągną stąd siły i przerzucą na rzekomo bardziej zagrożone posterunki, zaniedbawszy bronić się z tej jakoby najbezpieczniejszej strony.
W tej myśli wychodził tajnie — któż bowiem śledzić mógł wypróbowanego w patrjotyzmie gońca cesarskiego — za obręb fortów. Albo czynił to jawnie, budząc tylko podziw straży dla swej odwagi i gorliwości: wszakże jakoby narażał życie, aby wybadać stan kry na rzece, w interesach obrony, wystawiając się na kulę od strony posterunków tatarskich.
W istocie zaś szedł na lodowce dla porozumienia się z pewnym cieniem o kształtach ludzkich, skradającym się zręcznemi skokami dołem kry za wysokim murem z lodu... Temu cieniowi z wyżyn lodowców rzucał listy zawierające wskazówki dla Feofar–Chana. Cieniem była... Sangarra!
Ogarew doniósł Chanowi, że wyda mu miasto nocą z dn. 5 na 6 Października.


ROZDZIAŁ XIV.
Noc z dnia 5 na 6 Października.

Zdrajca wypracował swój plan niezmiernie chytrze. Zmodyfikował go w pewnych szczegółach korzystniej jeszcze dla niespodziewanogo po długiej