Strona:PL Juliusz Verne - Kurjer carski.pdf/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

fałszywem nazwiskiem ofiarować mu swoje usługi, zyskać jego ufność, zająć przy pomocy Tatarów Irkuck i wywrzeć na nim pomstę za niełaskę, której niegdyś od niego doznał. Oto. co wiem z raportów — a o czem nie wie mój brat, którego życiu grozi niebezpieczeństwo!
— Najjaśniejszy panie, jednak inteligentny i odważny kurjer...
— Szukam takiego.
— Musiałby prześlizgnąć się po ziemi, podatnej dla buntu.
— Jakto?... sądzisz, generale, że nasi wygnańcy polityczni podadzą rękę najeźdźcom — krzyknął cesarz. Myślę, że mają w sobie więcej patrjotyzmu...
Szef policji zmieszał się, wybąkał:
— Tak... Ale... Zresztą są tam także inni osiedleńcy.
— Kryminaliści?! Ach, tych ci daruję! To odpadki bez ojczyzny. Ale wszyscy odczują, że ten najazd grozi nie mnie, lecz Rosji, którą zawsze-ćmają nadzieję ujrzeć... którą zobaczą! Nigdy Rosjanin nie połączy się z najeźdźcą celem złamania władzy rosyjskiej.
Cesarz–reformator, wprowadzający do sądów wraz ze sprawiedliwością miłosierdzie, miał słuszną zasadę zaufania patrjotyzmowi wygnańców. Ale inwazja mogła znaleźć inną, poważniejszą pomoc — w ludności Kirgiskiej.
Kirgizi, podzieleni na trzy hordy, liczyli w 400 tysiącach namiotów blisko 2 miljony dusz. Były śród nich plemiona niepodległe; były też uznające zwierzchnictwo Rosji; lub ciążące ku Turkestanowi. Niektóre koczowały nad Irtyszem, inne zachodziły aż do Omska i Tobolska. Sprzymierzenie ich z najazdem groziło odcięciem Syberji od Rossji. Wprawdzie Kirgizi