Strona:PL Joseph Conrad-Zwierciadło Morza.djvu/065

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


CIĘŻAR BRZEMIENIA
XIII

Był czas kiedy pierwszy oficer statku, z notesem w ręku i ołówkiem wetkniętym za ucho, jednem okiem spoglądał w górę na ludzi porządkujących osprzęt a drugiem w lukę na układaczy ładunku; czuwał pilnie nad rozmieszczeniem ciężaru, zdając sobie sprawę, że jeszcze przed wyjściem na morze robi w miarę swoich sił wszystko aby zapewnić statkowi łatwą i szybką podróż.
Gorączkowość współczesnego życia, urządzenia służące dla załadowania i wyładowania w dokach, posługiwanie się dźwigami, które pracują szybko i nie chcą czekać, naglenie do pośpiechu, nawet sam rozmiar statku, wszystko to utrudnia współczesnemu marynarzowi ogarnięcie przez niego całkowitej wiedzy o swojem rzemiośle.
Bywają statki rentowne i nierentowne. Statek rentowny przewiezie duży ładunek, nie zważając na dobrą czy złą pogodę, a w czasie wypoczynku będzie leżał w doku i przesuwał się z miejsca na miejsce bez balastu. Jeśli statek osiągnie pewien stopień doskonałości jako pracownik, mówi się o nim że umie żeglować bez balastu. Nigdy się sam z podobnemi wzorami perfekcji nie zetknąłem, lecz czytałem o nich w ogłoszeniach polecających statki wystawione na sprzedaż. Taki nadmiar cnoty i dobroduszności w okręcie budził we