Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.3.djvu/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O Maryetto, przy tobie jedynie!
Chodź: niechaj czas nam szczęśliwie upłynie!
.................
.................
.................
.................
O jak kaskady tryskały
W kwiecistym parku Maryetty!
Jak, pełne radosnej podniety
W drzewach te ptaki śpiewały,
Gdy świt mnie witał z powrotem,
Oblany różowem złotem!
Czyż z demonami staczałem ja boje?
Czyliż z otchłani zasypanych dróg
Śmierć zapragnęła, ten zbladły wróg,
Zamknąć w oddechy mnie swoje?
A gdy mi słońca promienisty szmat
Nakształt niebiańskich oczu błyskawicy,
Ze złotych szczytów świątnicy
W serce się grzeszne wkradł,
Powiedzcie, ciemne wy siły,
Czy to budzący się wstyd,
Czy też rozpaczy zgrzyt
Naraz me wszystkie pulsy wyziębiły,
Żem uczuł dreszcze grobowe?
Nie! życie we mnie
Świeże i zdrowe
Po długich cierpieniach duszy
Rozkoszne wlało ciepło i jasne zaranie!
Maryetto! Maryetto!
Dzisiaj ci pytać daremnie,
Co z nami obojgiem się stanie!...