Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
obejdę statek, bo jużci na baby
któżby się spuszczał...
Zabiera się do wyjścia.


RADOCKI.
Nie myślcie o statku
w chwili, gdy Pan Bóg czyni nas sługami
Swego zakonu.


ŁĘTOWSKI.
A kto stworzył statek,
jak nie sam Pan Bóg? Temu, co jest z Boga,
mówicie, służyć potrzeba... Ja służę,
dbam o stworzenie boże.
Wychodzi.


JEDEN Z GAZDÓW do rektora.
Wiemy wszyscy,
jako wasz szwagier, co jest organistą
w samym Krakowie, blizko jest biskupa,
i wy też, panie Radocki, o mało
nie zostaliście księdzem: tak jest wielka
we was uczoność... Znacie się na piśmie
lepiej od księdza Miętusa — to prawda —,
albo od księdza Bytomskiego — prawda!
lecz nam nie wiada, co niby oznacza
ta wasza mowa — to są ino słuchy,
że pan Napierski...


RADOCKI.
Alfa i Omega —
tak stoi w Piśmie: Pierwszy i Ostatni,
Ten, który umarł i ożył i teraz
na wielki bój nas powiedzie... I będą
gwiazdy padały, jak drzewa figowe —
i aniołowie, stojący na czterech