Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
 174
JAN III SOBIESKI.

Następnie wprowadzono do sali dziesięciu związanych i okutych atamanów Doroszenki, i kazano im uklękać po obu stronach tronu.
Dalej kilku podwładnych Sobieskiego wniosło zdobytą kasę wojenną Doroszenki i inne trofea.
Wreszcie sam Jan Sobieski wszedł na salę. Miał postawę bohatera i zwycięzcy. Włosy i broda w nieładzie, skutkiem pochodu, ubranie i obuwie pokryte kurzem, mimo to jednak wszyscy przed nim schylali czoła, gdy przechodził pomiędzy szeregiem gości i zbliżał się do tronu, gdzie złożył ukłon królowej i królowi.
— Witam cię waleczny hetmanie Sobieski! — zawołał król Michał.
I powstawszy przystąpił do zwycięzcy Doroszenki i uściskał go.
— Przybywam w pięknej i szczęśliwej godzinie, najjaśniejsze państwo! — rzekł Sobieski po uściskaniu przez króla, przystępując do królowej i niosąc do ust jej rękę, — uroczystość koronacyi zeszła się z wieścią o odniesionem zwycięstwie i ze złożeniem u stóp tronu trofeów! Tak jest, najjaśniejszy panie kozacy zostali pobici i rozproszeni! Hetman Doroszenko uciekł do Czehrynu, siły jego zniszczone, pobite i rozpędzone, z całej jego armii pozostało mu tylko sześć tysięcy ludzi i upokorzony prosi o pokój i łaskę.
— Dziękuję ci, hetmanie Sobieski za dzielność twoją i twych wojsk, dla których byłeś wzorem. Gdym ci powierzał dowództwo sił zbyt słabych w stosunku do liczby nieprzyjaciół, wiedziałem o tem, że jeśli możebnem jest zwycięstwo, to ty jeden odnieść je możesz!
Błyskawica dzikiej zawiści zajaśniała w oczach hetmana polnego litew skiego, Paca. Słysząc te słowa zwrócił się on z cichą, szyderczą uwagą do stojącego obok swego brata.
— Nie zawiodłeś zaufania, jakie pokładałem w tobie, — mówił król dalej, — wznoszę więc kielich i piję na cześć świetnego zwycięstwa na pomyśl ność wielkiego wodza Sobieskiego, oraz dzielnych jego towarzyszów broni i żołnierzy!
Jeden z paziów przyniósł na złotej tacy kielich i podał go Sobieskiemu.
Jan Sobieski spełnił puhar do dna. W tej chwili ujrzał siedzącą w blizkości królowej piękną Maryę Kazimierę.
Spojrzenia ich spotkały się... zda wało się, prąd elektryczny przepłynął pomiędzy nimi...
Teraz dopiero Sobieski spostrzegł obok Maryi mężczyznę wysokiej pięknej postaci, interesujących rysów, z żywemi, ciemnemi oczyma i piękną brodą...
Kto to był?... Sobieski go nie znał.
— Radością jest dla mnie i świętym obowiązkiem, — mówił król dalej, — świetne czyny i zasługi położone dla ojczyzny wynagradzać odpowiednio, a zatem tutaj w obecności wszystkich dostojników korony, znakomitego wodza i zwycięzcę Jana Sobieskiego, mianuję uroczyście wielkim marszałkiem koronnym!
Wszyscy, stosownie do zwyczaju dworskiego, złożyli ukłon nowomianowanemu marszałkowi.
Tylko prymas, kanclerz Pac i brat jego, hetman polny litewski, nie uchylili głowy.
Gdy król i królowa wielkiemu mar szalkowi Sobieskiemu wypowiedzieli w przyjaznych słowach swoje życzenia, przystąpili do niego biskup chełmski i inni dostojnicy, posłowie i wojewodo-