Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/024

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ku, dusząc w sobie krzyk bólu, który mnie dławił. Passuk nie wydała jęku. Obcy mężczyzna skamlał.
Przy Trzydziestej Mili rzeka była wartka i prąd poprzegryzał masę lodu pod spodem, pełno więc było rozpadlin, wyrw, a nawet otwartej wody. Któregoś dnia Long Jeff, który wcześniej opuścił postój, zatrzymał się, by poczekać na nas przy jednej z takich przerębli. Pomiędzy nim a nami stała otwarta woda. Jeff przebył ją po pasemku otaczającego lodu. Lecz dla sani przejście to okazało się zbyt wązkie. Wynaleźliśmy więc pomost z cienkiej kry. Passuk była lekka, toteż poszła pierwsza, trzymając się żerdzi, rzuconej z brzegu na brzeg na wypadek, gdyby się lód załamał. Lekka była, narty miała szerokie, więc przeszła szczęśliwie. Wtedy zawołała psy. Te jednak nie miały nart, ani żerdzi, załamały się więc natychmiast i w oka mgnieniu zniesione zostały pod lód. Drugie sanie trzymałem w miejscu, ale pęknięcie doszło do nich w jednej chwili i również zawaliły się wraz z psami. Zwierzęta nie były tłuste co prawda, ale liczyłem, że starczą na jakiś tydzień, — teraz przepadły.
— Następnego rana rozdzieliłem całą posiadaną żywność na trzy części. Oświadczyłem też Jeffowi, że może iść z nami lub osobno, jak uważa. Szybko pójdziemy te-