Strona:PL JP Richter Śmierć anioła from Znicz noworocznik Y1834 P217-224.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w strumieniu nowych nerwów; myśli jego wprzódy tak lotne, błądziły z trudnością w parnym okręgu ciasnej czaszki — We wszystkiém nikły, osychały wilgotne, miękkie barwy, w których świat oglądał i z gorącej, duszącej atmosfery uderzyły nań boleśném, palącém wrażeniem. Wszystko ciemniej ale gwałtowniej i dotykalniej obiło się o jego istotę i uczuł w sobie gruby instynkt zwierzęcy. Głód go pożerał, paliło pragnienie, boleść rozdzierała — a pierś rozbita wzniosła się krwią zlana i pierwsze jego tchnienie, było westchnieniem do nieba!
— „Tożto jest śmierć człowieka?...“ myślał on, lecz gdy jeszcze obiecanego znaku śmierci nie widział — ani Aniołów, ani płomienistego nieba; pomyślał sobie, że to tylko jest życiem jego.
Wieczorem odeszły Anioła, jego ziemskie siły i cały krąg ziemny ugniatający go, zdawał się obracać nad jego głową, bo sen wysłał ku niemu posła.
Wewnętrzne obrazy z jasnego słońca blasku przeszły w dymny, porywczy ogień. — Cienie dnia na jego głowę rzucone, wlokły się obłędnie w kolosalnych postaciach jedne za drugiemi, a obrazy zmysłowego świata bez związku wspięły