Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/416

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czątek był trudny, piérwsze tomy musiały być oszczędnie redagowane i ostrożnie...
Gdy przyszło do cyfr, Bojarski się wcale targować nie umiał, miękł, ustępował i dał się spętać umową najniekorzystniejszą w świecie.
W dodatku, przez miłość dla sprawy oświaty, któréj encyklopedya służyć miała, podjął się, prawie darmo, najcięższego zadania — ostatnich korekt dzieła, które dla najróżnorodniejszych wiadomości wymagało sprawdzeń i poszukiwań niezliczonych.
Spisano na wszelki wypadek mały kontrakcik... Praca około encyklopedyi natychmiast rozpocząć się miała. Rozumié się samo z siebie, że prospekta, zapowiedzie, wszystkie przygotowawcze reklamy, Bojarski wziął na siebie bezpłatnie.
Natychmiast potém pan Teofil wyjechał.
Zostawiony sam sobie, Bojarski dopiéro z zimną krwią rozważając co wziął na barki swoje, poczuł, że się nadzwyczaj obciążył, że to go pochłonąć musiało i siły wyczerpać.
Pocieszało go tylko, iż ogół miał korzystać z jego ofiary.
Grochowski, odrzuciwszy spółpracownictwo, niezmiernie jednak całéj sprawy był ciekaw i w parę dni przyszedł na zwiady.
Nie miał sekretów Bojarski i ze wszystkiego mu się wyspowiadał najnaiwniéj. Wczasie gdy