Strona:PL Józef Kotarbiński - Powieść mieszczańska.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozmiękczoną w życiu próżniaczém i pospolicie samolubną. Roztacza ona pewny rodzaj upajającego wdzięku, który działa narkotycznie na męzkie głowy. Mają to czasem kobiety, które możnaby porównać do czeskiego szkła w pysznéj oprawie. Widzisz postać anielską, w oczach całe niebo, w uśmiechu urok poetyczny, nieokreśloną zadumę na obliczu. Pod tą świetną zasłoną wdzięków, kryje się jednak nie tajemniczy posąg bogini, ale bardzo pospolita figurka gipsowa. Panna Izabella nie umiała czuć i kochać na prawdę — znała słodkie omdlenia wyobraźni, upajała się, niby haszyszem, marzeniami o różnych wielbicielach, lubiała kokietować wszystkich, miała swe małe kaprysiki i fautazyjki, nie była w stanie przywiązać się do silnéj i głębokiéj duszy Wokulskiego. Jest to postać kreślona doskonale, z wielką subtelnością szczegółów, z bardzo dobrém odczuciem logiki tych natur mdłych, połowicznych, które przy pozorach anielskości, nie potrafią być nigdy kobietami. Nietylko panna Izabella, ale cała galerya figur niewieścich jest w powieści doskonała, świadczy o bystrości spostrzegawczéj Prusa i chlubę przynosi jego artyzmowi. Pomijam charakterystykę jednostek, niezmiernie bogatą i pełną rozmaitości — zaznaczając, że całość świata niewieściego wyszła ujemnie. W poglądach swych na kobiety Prus ostatniemi czasy skłania się widocznie ku pesymizmowi, który nawiasem mówiąc, jest cechą wszystkich umysłów głębszych i silniejszych. Jego kobiety nie są do gruntu złe, mają niektóre sympatyczne przymioty, ale wartość ich bardzo średnia, a wpływ na losy mężczyzn przeważnie ujemny. Autor zdaje się mówić na różnych kartach powieści: „Znam was, moje aniołeczki, bywacie miłe, rozkoszne, pożyteczne, nawet w błędach i słabościach waszych, ale w ogólności życia dla was marnować nie warto.“ W całéj czeredzie kobiet znajdujemy jednę głębszą postać starej matrony, która roztacza dokoła siebie