Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/699

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Marszałkowa utrzymywała, że brat miał obowiązek szukania żony, że mógł świetny zrobić maryaż i tp. Hrabia nie zapomniał był, iż téj siostrze winien już był po części pierwsze swe ożenienie i stracone dni życia. Nie chciał jéj tego wymawiać ale naglony, ucałowawszy jéj rękę, skłonił się i rzekł:
— Jeżeli to ma być koniecznością, abym się ożenił, moja droga Amelio — pozwól mi się ożenić samemu. Pierwszy raz poświęciłem się dla ojca, kobietę uczyniłem nieszczęśliwą, sam przecierpiałem wiele, teraz chcę być swobodnym i pójść za sercem własném.
Marszałkowa uśmiechnęła się złośliwie.
— Myślę, rzekła mu na ucho, że chyba trochę już przywiędła Sołłohubowa znajdzie łaskę w twoich oczach, ale...
Brühl przerwał przykrą mu rozmowę, nie chciał, aby ktoś obcy, nawet siostra rozbierała to uczucie, które dlań było świętém i nietykalném.
Mniszchowa jednak, mająca na widoku jedną z księżniczek Lubomirskich, miała czas podszepnąć złośliwie, iż wdowa widocznie wyjechała dla uniknięcia starania o jéj rękę, mając pewne stosunki, których przyznać nie było trudno, jakąś potajemną miłość, która groziła okropnym mezaliansem i z którą ukrywać się musiała.
Brühla potwarz ta nie wzruszyła wcale, znał nadto dobrze Maryę. Późną jesienią wybrał się do