Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Strzemieńczyk Tom II.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

krwi Piastów sympatyi. Później się to objawiło dowodnie, a najdowodniej bije z kart dziejopisa (Długosza), który duchem Oleśnickiego był przejęty, i wszystkie jego przekonania podzielał, czynnościom służył.
Oddalenie Władysława, uczynienie go obcym Polsce w chwili, gdy Piastowie zyskiwali tam zwolenników, potajemnym tym dążnościom sprzyjało... Lecz były one tak skryte jeszcze, osłonione i niewidoczne, że raczej je przeczuwać, niż dojrzeć można było...
Ponawiane przypomnienia obowiązków dla Polski, uczyniły wreszcie na Władysławie wrażenie silne. Otwarcie począł mówić kardynałowi, iż radby pojechać do kraju... Cesarini uląkł się. Groziło to ostygnięciem, któż wie? może zupełną zmianą usposobień.
Huniady na wodza nie starczył.
Europa nie znała go tak dobrze jak króla, opromienionego urokiem bohaterskiej młodości.
Puścić go z rąk, z oczów, znaczyło tyle, co stracić.
Sama zwłoka groźną się zdawała... Turek przerażony mógł ściągnąć z Azyi siły nowe...
W izbach królewskich kardynał dnia jednego spotkał się z unikającym go Grzegorzem z Sanoka i przywitał z tą słodyczą, która zawsze przepowiadała u niego jakąś walkę i potrzebę pozyskania człowieka.