Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na ostatek po przeciągnięciu pozornych onych obrad, gdy wszyscy na jedno zgodni byli, Bartosz podniósł głos zapytując tłumu, kogoby królem mieć chciał...
Zatrząsł się kościół od wybuchu zgodnych głosów.
— Semko królem naszym! Semko!
Wykrzykiwano jeszcze, gdy z pierwszych rzędów kilkunastu się wyrwało przygotowanych biegnąc do księcia... Wstrzymali się jednak, gdyż arcybiskup powstał...
On jeszcze raz słabym głosem, zapytał zebranych o wolę narodu, i okrzyk powtórzył się po raz drugi, z nową siłą.
Naówczas Bodzanta podniósł rękę do góry, nakazując milczenie, i w śród chwilowego uciszenia — ogłosił.
— Książęcia Ziemowita Mazowieckiego i Kujawskiego królem Polski...
Okrzyki radosne, szalone wtórowały mu, kapłani szli ku wielkiemu ołtarzowi, aby rozpocząć pieśń dziękczynną, gdy przygotowana szlachta rzuciła się ku Semkowi, na swoim miejscu stojącemu jeszcze, i pochwyciwszy go na ręce, wzniosła nad głowy... z wołaniem — Niech żyje król nasz Semko! — Nieśli go tak do przygotowanego tronu, i uroczyście posadzili na nim...