Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom I.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i słynna z piękności niewiasta, miała we krwi coś polskich kobiet, które z mężami na równi stać były nawykły.
Niemiec za życia napróżno, wszelkiemi sposoby chciał z niej uczynić niewolnicę. Biedna sierota nie dała mu się. Groziła, że dziecię na ręce wziąwszy, jego i dom porzuci.
Płatnerz kochał się w niej i musiał uledz. Po śmierci jego została z synaczkiem sama właścicielką pięknego murowanego domu na podzamczu, kilku ogrodów i pastwisk nad rzeką, i skrzyni, w której o wielu tysiącach grzywien opowiadano. Niebyła starą jeszcze, gdy ją mąż odumarł, piękną i w sile wieku. Pierwszy, co się o nią starał, obyczajem rzemieślniczym, był starszy czeladnik mężowski, płatnerz także, który miejsce nieboszczyka przy warstatach zajął.
Agata o zamążpójściu za drugiego niemca ani słuchać nie chciała. Polak się jej później trafił, ale i temu odmówiła — pozostała więc wdową.
Na większe utrapienie odebrano jej dziecię pod pozorem wychowania, trzymano między zakonnikami, i zawczasu zepsuto. Gdy w pół-brackiej sukience wrócił jej Bobrek, poznać go za własne dziecię nie mogła.
Obcowanie ze starszyzną i służbą zakonną, na wszelką rozpustę wylaną, nietylko go zniszczyło zawcześnie, ale uczyniło wrogiem tego rodu, do