Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Żal mi świata! — przyjaciele
Gdy ja umrę, na mym grobie,
Posadźcie róż wiele, wiele,
Niech na piersiach rosną sobie,
Niech jedna z serca wykwita,
I niech ją zerwie kobiéta!

Na głowie dąb posadzicie,
Niechaj rośnie tak wysoko,
Jak szła myśl, co całe życie,
W niebo posyłała oko.
I niechaj wieniec dębowy,
Zdobi kiedyś mędrców głowy!

W nogach niech fijołki rosną,
Drobne, nieszczęśliwe, małe,
Co rodzą się, giną z wiosną,
Chwastami zgłuszone całe.
Niechaj z nich maleńkie dziatki,
Zaniosą wianek dla matki.

Nad różą motyl niech leci,
Motyl co skrzydły złotemi,
Godzinkę tylko zaświeci,
I ginie nie znając ziemi,
Zaledwie w życia podróży,
Jeden widząc krzaczek róży.