Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czemu mi takie zadajesz pytanie,
Na które ja, świat cały, nigdy nieodpowie?
I ta życia ofiara na wieki zostanie
Zagatką niepojętą i sercu i głowie.
Spytaj tego kto stworzył i niebo i światy,
Dla czego stworzył światy i nieba i ziemię?
Dla czego ubrał kwiatki w różnobarwne szaty?
Dla czego w niebo patrzy, skał śnieżyste ciemię?
Spytaj morza dla czego pod brzegi przypływa,
Spytaj rzek dokąd idą, chmur dokąd biegają?
Spytaj gwiazd dla czego się po niebach tułają?
Dla czego niewidzialne spoiły ogniwa,
Światy i nieba — nieba i człowieka —
Czemu się człowiek wieczności spodziéwa,
Kiedy go bliska śmierć czeka?
Zapytaj Boga na co w duszy mojéj
Nieśmiertelności zaszczepił nadzieje?
Czemu ta żądza niezgaszona tleje,
Z śmierci urąga, czasu się nie boi —
Zapytaj czemu lecę tak wysoko
Gdym się tak nisko — na ziemi urodził?
Czemu się tęskne wzbija duszy oko,
Tam, gdzie prócz duszy, nigdy nikł niechodził?
Spytaj — a jeśli z téj strony mogiły
Pojmiesz odpowiedź, niemów jéj przed ludem!
Gdyby te tajnie światu się odkryły,
Bóg by się Bogiem, cud przestał zwać cudem.