Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/072

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   40   —

Musim cię zabić, albo powieść przed ołtarze.
Śmierć lub ślub jeden, twój występek zmaże.
Podziel z nią życie, szczęście i przyszłą koronę,
Wybieraj śmierć i hańbę, lub życie i żonę.

— I nie myśl książę — wnet drugi zawoła,
Że się splami korona, dotknąwszy jéj czoła.
Ród nasz pierwszy jest w Litwie, i w naszéj rodzinie,
Krew Królów, krew książęca niezmięszana płynie.
Nie pierwszy przykład w dziejach świata będzie,
Że poddanka na tronie królewskim usiędzie.
Nie chcesz? oto miecz gotowy!
Za imię nasze chętnie położymy głowy.
Imię, skarb nasz, któreśmy od przodków dostali
Niepokalane, czyste — zmazali,
Którego plamę krew, krew chyba zmyje,
A skarby, ani łaski nie zatrą niczyje.
Książę, zabić cię musim — chceszże naszéj zbrodni?
— Precz, krzyknął August — precz z oczu niegodni!
Kto w moje czyny, myślą śmiał się wkraść zuchwałą?
A cóż jeślim niewinny? — co wam pozostało?
Wstyd, wstyd! — Barbaro, powiedz braciom swoim
Że my się oczu ludzkich i mowy nie boim.
Powiedz jakem poprzysiągł, na mych przodków głowy,
Że będziesz żoną moją. Walczyć ja gotowy!