Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/061

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Stało się tymczasem przeciwnie: król zrana wysłał Paca, poleciwszy mu oświadczyć, że na siebie bierze wyposażenie Amandy.
— Zygmunta potrzeba oddać w ręce męzkie — rzekł — Amanda nie umiała się zalecić królowej, wszyscy ją uważają tu za moją faworytę; ja mam z tego powodu nieprzyjemności. Niech idzie zamąż.
Miłość własna nie pozwoliła już się cofać obrażonej, starosta został przyjęty, ale Ekerberg zachorowała z gniewu. Król tak obojętnie wszystko to przyjmował, jakby w całym tym stosunku jego, serce najmniejszego udziału nie miało. Jakby dla upokorzenia panny Amandy, która siebie i swe stanowisko miała za wyjątkowe i spodziewała się godów weselnych wspaniałych, sam król zadysponował, aby dworzanin jego Noskowski, który się miał żenić z panną Opacką, z fraucymeru królowej, tegoż dnia i razem ślub brał, a dla obojga par jedno służyć miało wesele. Wszystkie te drobnostki zabawiały dwór, służyły za pokarm głodnym plotek.
Zabawiano tem, a raczej męczono królowę, która opuszczona, znużona szukała dla siebie rozrywki odwiedzając kościoły i klasztory, godziny długie spędzając na nabożeństwach.
Bietka ciągle przy niej i na zawołanie być musiała. Sarkali na to francuzi, zazdroszcząc jej, a Marya Ludwika tłumaczyła się litością swą