Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/050

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dący w służbie króla, ale i względem nich nieufność okazywano.
Jedynym węzłem między tym światem zamkniętym młodéj pani, a resztą ludzi — był Toltini, człowiek niezmordowany, zręczny, — niepotrzebujący wiele czasu na rozpoznanie ludzi, — nadzwyczaj uprzejmy i przebiegły... Skromne stanowisko sekretarza podnosił on do znaczenia daleko większego i — miał nawet pretensje, by go kanclerzem osobistym królowéj zwano. Nadawał sobie powagę przesadzoną i w bardzo krótkim czasu przeciągu miał już wstęp do wszystkich znaczniejszych domów, z których wynosił wiadomości jakich potrzebował, ale nigdy się z niczém nie zdradził.
Gdy się starano go wypytywać o królowę, — zbywał pełnemi uwielbienia ogólnikami, ale ze słów jego nie można było żadnego wyciągnąć wniosku. Zręczny bardzo, gdy mu na pytanie odpowiadać było niewygodnie, parę razy poruszał skórą na głowie, brwiami, czołem i udawał że nie słyszy, a naglony zbywał pytających zupełnie niestosownemi odpowiedziami...
Niewiadomo kto go wprowadził do Prymasa, ale pewném było, że bywał u niego w godzinach różnych i że czasem przesiadywał tam długo. Z ks. Olszewskim grzecznie był, ale zimno i zdaleka.
W kilka miesięcy po zawarciu małżeństwa w Częstochowie, nieznośne te stosunki młodych państwa, które za przemijające z początku uważano, — zaczęły się ustalać i utrwalać... Stały widocznemi — pogorszyły o tyle, że już nawet nie starano się ich osłaniać.
Helena Zebrzydowska uczyniona ochmistrzynią dworu królowéj, znalazła się w najprzykrzejszem w świecie położeniu, gdyż pani, zapewne uwiadomiona o sto-