Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/038

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nawet, a Cesarzowa matka sama tylko niekiedy przerywała uprzykszone milczenie. Szumnie huczna muzyka usprawiedliwiała je po części.
Król jednak co chwila obracał się do żony, na ustach drgały mu pytania, ale ostre wejrzenie oniemiało. Parę razy Kiełpsz zdala dostrzegł, iż Michał zwrócony do żony mówił coś do niéj, i widział téż jak krótko, niechętnie, zbywając go odpowiadała Eleonora.
Po twarzy Cesarzowéj matki, która przy królu siedziała, przebiegały widoczne oznaki niepokoju i frasunku, po kilkakroć przechylała się do córki, starała wzrok jéj spotkać i oczyma jéj coś powiedzieć, lecz nie odniosło to żadnego skutku, królowa Eleonora pozostała jakby sztywną lalką, wyuczoną do pewnych ruchów, które z lodowatą obojętnością spełniała... Michał wysilał się na wesołość pozorną, na ożywienie, które udawać musiał...
Uczta w tych warunkach przeciągająca się długo dla form, które jéj towarzyszyły, stokroć jeszcze nieznośniéj dłuższą wydać się musiała obojgu królestwu... Przed oczyma ich obraz ten przesuwał się zamglony, niewyraźny, a odgłosy wesołe, okrzyki — brzmiały jak urągowisko.
Naostatek owoce, cukry i olbrzymie pyramidy ozdobne z napisami i godłami oznajmiły koniec téj męczeńskiéj biesiady.
Kiełpsz, który jako nowo mianowany Krajczy posługiwał ciągle swéj pani, miał jednak dosyć czasu, aby drugiej, téj, która go stokroć więcéj pociągała ku sobie, pozostać wiernym i dać dowód, że niezapomniał o niéj. Dwór niemiecko-włoski i polski młodéj królowéj siedział u drugiego stołu, a jedno z przedniejszych